Domy dziecka pękają w szwach. Potrzeba rodzin zastępczych. W sobotę w Muzeum Wsi Lubelskiej odbyło się wydarzenie promujące tę formę opieki.
W województwie lubelskim funkcjonuje 119 rodzin zastępczych w których przebywa blisko 2500 dzieci. – Natomiast w 94 placówkach opiekuńczo– wychowawczych znajduje się 1977 dzieci – mówi Mariusz Kidaj, zastępca dyrektora wydziału polityki społecznej w lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Ale są tam też dzieci poniżej dziesiątego roku życia. – One powinny być w rodzinach zastępczych– zaznacza Kidaj.
Pani Stanisława jest babcią zastępczą. – Sprawa w sądzie jest stresująca, trzeba też przejść szereg wizytacji. Miesiąc temu zmarł mój mąż i teraz sama wychowuje wnuczkę. Finanse nie są duże dostajemy 800 złotych i 500 plus. Wnuczka ma rentę po mamie. Najważniejsze, że mam wnusię przy sobie, reszta nie ma znaczenia. Damy radę – podkreśla pani Stanisława.
– W całym kraju rośnie liczba dzieci, które wymagają tej specyficznej opieki. Domy dziecka pękają w szwach. Obecnie, takie placówki nie mogą przyjąć więcej niż czternaścioro wychowanków – przypomina Andrzej Chrząstowski, wicestarosta lubelski. – W powiecie lubelskim mamy dwa domy dziecka, razem w sumie pięć oddziałów. Pomoc rodzin zastępczych jest bardzo cenna, ponieważ dzieci mają zapewnione odpowiednie warunki do rozwoju. Ludzie z pasją podchodzą do dzieci z miłością, czują to rodzicielskie powołanie. Problem jest duży, gdyż takich rodzin jest coraz mniej– zaznacza Chrząstowski.
Od lutego decyzją Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wynagrodzenie przysługujące rodzinie zastępczej zawodowej i osobie prowadzącej rodzinny dom dziecka wzrosło z kwoty nie niższej niż 2168,76 zł do kwoty nie niższej niż 4100 zł miesięcznie.
Rodzice zastępczy mają też prawo do urlopów macierzyńskich i ojcowskich.